-Dlatego wstępuję na tron z ciężkim sercem, ale dźwignijmy się z popiołu by powitać świt nadchodzącej ery- chuderlawy brązowy lew wchodził powolnym, lecz dostojnym krokiem na szczyt skały - w której lew i hiena będą tworzyć wspaniałą świetlaną przyszłość.- Za skał zaczynały wychodzić hieny śmiały się.Wreszcie od tak dłuższego czasu mogły wejść na zakazaną dla nich ziemię. Podbiegały do lwic i podgryzały im łapy. Dawne poddane króla Mufasy warczały na nie, ale to nic nie dawało, hieny miały przy tym wspaniałą zabawę. Z samego szczytu obserwował to Skaza, który zasiadł już na wymarzonym tronie.Tak tego pragnął i co z tego, że zrobił to w taki czy nie inny sposób.
- Skaza.- do lwa podeszła jasno brązowa lwica, usiadła obok samca i spojrzała w dół. - Dlaczego one im to robią?- zapytała z lekkim wyrzutem i żalem.
- Nasty*, ale ty jesteś głupia.- zaśmiał się czarnogrzywy - Mają rozrywkę, teraz są pod naszymi rządami, czy nie pragnęłaś tego- samiec spojrzał na swoją partnerkę. - Tak.- odparła cicho. - Chciałam ci powiedzieć, że jestem w ciąży.
- To wspaniała nowina!- lew polizał lwicę po pysku - A wiesz jakiej płci będzie lwiątko?
- Rafiki powiedział, że samczyk, ale nie ma stu procent pewności.- lwica spojrzała na Skazę.
- Wracaj do jaskini, musisz odpoczywać.- szepnął jej do ucha.
Lwica posłusznie bez żadnego słowa udała się do jaskini. Skaza został jeszcze chwilę sam. Spoglądał dalej na hieny, które znęcały się nad lwicami. Jego kąciki ust formowały się w mały uśmieszek. Wszystko szło we właściwym kierunku, nawet lwica którą wybrał specjalnie w kolorze brązu niebawem wyda na świat jego pierworodnego syna, który później zasiądzie na tronie. Był pewny że jego plan się ziści, aż do momentu...
Kilka tygodni później
- Jak to samica!- warknął zdenerwowany król - Mówiłeś, że będzie samiec! - lew spojrzał na szamana stojącego obok jego partnerki, która myła młode.
- Nawet wielkie duchy czasami się mylą. Ważne, że kruszynka jest zdrowa.- chciał pogłaskać lwiczkę, lecz wściekły Skaza złapał zębami za jego kij i pchnął szamana z taką siłą, że pawian przewrócił się z jękiem na ziemię. Brązowy przyparł go swoimi ciężkimi łapami do ziemi, tak mocno, że mędrzec nie mógł oddychać.
- Ty gnojku! Oszukałeś mnie! Na pewno od samego początku wiedziałeś, że to będzie samica! Staruchu! Oszuście! - przeklinał zielonooki - Zrobię z tobą porządek raz na zawsze!
Rafiki jakimś magicznym zaklęciem przywołał swój magiczny kij. Mocno trzymał go w swojej dłoni, i uderzył brązowego tak mocno w łeb, że ten puścił go ze swojego uścisku. Skaza masował łapą obolałe miejsce na głowie, lecz tylko chwilę. Pośpiesznie podniósł się z ziemi i ruszył w kierunku matki, która trzymała młode. Nasty przeczuwała co może teraz się stać. Jej partner chciał zabić jej córkę, po jego pysku spływała piana jak u wściekłego psa,sapał ciężko, jego oczy świeciły dziwnym żądzy krwi zemsty blaskiem. Brązowa lwica przykryła lwiczkę łapami na tyle ile mogła. Nie mogła się postawić swojemu partnerowi inaczej czekała by na nią śmierć, a tak bardzo chciała żyć. Czarnogrzywy zamachnął się, już miał uderzyć lwiczkę, gdy mała wysunęła się z objęć matki i niezdarnymi ruchami przybliżyła się do ojca.
- O nie.- szepnęła zapłakana lwica.
Mała lwiczka podeszła jeszcze bliżej ojca, podniosła niezdarnie łapkę. Skaza spuścił swoją łapę na ziemię pochylił się ku lwiczce i uśmiechnął się do niej blado.
- Jesteś do mnie podobna - stwierdził szybko - a niech tam, daruję ci życie. Może do czegoś się przydasz. - i polizał swoje młode.
Matka lwiczki odetchnęła z ulgą, to samo zrobił Rafiki bał się, że mała zostanie zgładzona przez własnego ojca.
- Już wymyśliłem dla niej imię - lew uśmiechnął się do Nasty- co powiesz na Hasira*?
- To bardzo ładne imię Skazo. - lwica podeszła do swojego partnera i lwiczki. Samiec przytulił do siebie matkę swojej córki i razem spoglądali na ich kocię.
- Szamanie, prezentacja odbędzie się za trzy dni - powiedział do stojącego przy wyjściu Rafiki'ego.
- Dobrze niech tak będzie. - Stary mędrzec opuścił jaskinię i zostawił sam nową księżniczkę Lwiej Ziemi wraz z jej rodzicami.
Tłumaczenie imion
Nasty- oznacza wredna
Hasira- oznacza złość
base użyte w notce <<klik>>
~~~~~
Ta dam! Ta dam! Witam Was moi kochani. Tak jak właśnie widzicie zaczynam całkiem nową historię opartą na Królu Lwie tym razem jednak akcja opowiadania będzie rozgrywać się pod rządami Skazy czyli nie będzie sielanki tylko: ból, strach i łzy. Mam nadzieję, że blog przypadnie Wam do gustu i będziecie komentować moje posty. Dodawajcie się też do obserwatorów bloga. To do następnego rozdziału.
Dobrze się zaczyna... nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
OdpowiedzUsuńCiekawy początek........czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńUfff.....dobrze że Skaza oszczędził swoją córkę i jej nie zabił, cieszę się.......... :)
Cudowny początek, podoba mi się nowa historia. Jestem ciekawa jak to potoczysz. Przy okazji, srtasznie przepraszam za ten obrazek, nie miałam pojęcia do kogo należy. Dodałam już autora, ale oczywiscie mogę go natychmiast usunąć. Tylko napisz i zniknie :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze ze Skaza oszczędził Hasirę, inaczej nie miał by córki;P Obrazek jest śliczny, sama rysowałaś? =0 Kopara mi opadła;) Blog dobrze się zaczyna podoba mi się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdracjusz/Wolf
Obrazek ja tylko pokolorowałam, to jest Base z deviantarta ;)
UsuńPięknie Asiu. Dziękuję, że powiadomiłaś mnie o swoim nowym projekcie bo jest po prostu boski! Dobrze, że Skaza oszczędził swoją córkę choć wątpię, że ma ona się przydać do dobrych celów. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńKarolcia~~
No, no, bardzo ciekawie i świetnie zapowiadający się nowy blog Asiu :)
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa również, jak Ty wyobrazisz sobie historię za rządów Skazy, w której wpleciesz ból, strach i łzy - no cóż, wiadomo, że Skaza to zbyt dobrych postaci nie należy ;)
Dodaję się do obserwatorów, pozdrawiam i czekam na rozdział 1 :)
Dobrze, że Skaza oszczędził córkę. Czekam na kolejny post.
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog. Dobrze, że Skaza oszczędził swoją córkę.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dalszego ciągu. Tak bardzooo ciekawa :)
Wspaniały prolog! Zapowiada się ciekawie :) Super, że piszesz o czymś, co jest bezpośrednio połączone ze światem "Króla Lwa".
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Skaza zdecydował się nie zabijać Hasiry. Lwiczka jest naprawdę słodka :)
Pozdrawiam!
PS W spamowniku napisałam informacje odnośnie tego banneru.
Bardzo ciekawy prolog. Hasira jest śliczna - dobrze że Skaza oszczędził ją. Ciekawe, jaka będzie jak podrośnie i co się z nią stanie. Intrygującą postacią jest również Nasty - ciekawe, czy jej imię opisuje charakter ;) Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Bardzo się cieszę, że Skaza oszczędził życie Hasirze. Już się nie mogę doczekać następnej notki. A przy okazji zapraszam na nowy post: http://zycielwicymaishy.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.